DPD 127

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0

Tychy - Urbanowice - Bierun - Urbanowice - Tychy.

Mały cyrk z snakeami w trakcie powrotu z pracy.
Przychodzę pod stelaż na zakładzie a tam zero powietrza z tyłu. Hm, no cóż szybka wymiana dętki i w drogę do domu. Gdzie czekał kurier z nowym oświetleniem Solar force na diodzie XML2 U2. 900 LM. Jadąc do domu po przejechaniu 3 km powietrze uszło ponownie z tylnego koła. A kurier czeka. I co teraz? Co tu robić? Oświetlenie musi być! Idę z buta na szybko biore taksówke i podjeżdzam w miejsce kuriera którego juz nie było. Dzwonię jest pod pocztą więc jadę taksówką pod pocztę mam juz przygotowane pieniązki na oświetlenie. Które miało kosztować w zestawie i wraz z przesyłką i dwoma dodatkowymi akumulatorkami 290 PLN. Paczuszka jest ładnie zapakowana a na nadruku widnieje cena 436 PLN!!
Co to kurnaa jest, się pytam!? To jest do mnie!?
Tak, bierze Pan czy mam zwrócić przesyłkę do nadawcy? pyta kurier.
Dziękuję ale nie odbieram.
Wracam do domu taksówką z przebitą dętką wkurzony.
Dzwonię do nadawcy jaka jest sytuacja.
I zaproponowali bym odebrał paczkę a za jeden zestaw mi zwrócą pieniądze na konto po odesłaniu zestawu do sklepu.
Ok dzwonię do kuriera że odbieram paczkę.
A kurier już gdzies na obrzezach miasta ale udało się dogadać i umawiam się w umówionym miejscu.
Okazuje się że na karcie mam limit dzienny na gotówkę i nie starczyło mi pieniędzy gdyż rano wybrałem pewną sumę z bankomatu. 
Na szczęscie w domu miałem nieco gotówki. Wiec znowu do domu biegiem i z kurierem umawiam się juz w innym miejscu. Po 30 minutach w umówionym miejscu udaje mi się w koncu odebrac paczkę.

Takiego cyrku z dętką nie mówiąc o kurierach chyba jeszcze nie miałem.

Po pracy zakupiłem strój kolarski z mojej firmy. Po całkiem promocyjnej cenie. Ale mały mankament, firma która projektowała stroje przez przypadek nie wyszyła z tyłu koszulki kieszonek! Dlatego cena jest taka atrakcyjna :D

Coż można powiedzieć gratulacje braku umysłu temu projektantowi a w głównej mierze całej firmie.
Cyrk i jeszcze raz cyrk!

Na dzień dzisiejszy wystarczy mi już tych rowerowych doznań :-)